1976 – THAD JONES/MEL LEWIS ORCHESTRA w Operze Leśnej
THAD JONES/MEL LEWIS ORCHESTRA w Operze Leśnej – 8 sierpnia 1976 (niedziela) w sopockiej Operze Leśnej wystąpił 17-osobowy, amerykański big-band jazzowy prowadzony przez trębacza Thad Jonesa i perkusistę Mel Lewisa (Sokoloff). W latach 70. była najbardziej ceniona jazzowa orkiestra świata – 6-krotnie zwyciężyli w ankiecie Down Beatu i 17-krotnie byli nominowani do Grammy (zwyciężyli dwa razy).
Sopocki koncert był to element europejskiego tournée promującego płytę „New life”. Został on zarejestrowany przez ekipę Radia Gdańsk (Andrzej Bylicki) po czym w Polsce pojawił się na płytach winylowych „Jazz w Operze Leśnej” i „Live at Jazz Jantar (1978), „Thad Jones & Mel Lewis (Poljazz 1987), a w Niemczech na CD-bootlegu „The Great Concert” (1991).
W Operze Leśnej, oprócz liderów grali: Clifford Adams (tb), Pepper Adams (bs), Dwight Bowman (db), William Campbell (tb), Harold Danko (p), Jerry Dodgion (as, ss, fl), Earl Gardner (tp), Frank Gordon (tp), Gregory Herbert (ts), Earl McIntyre (tb), John Mosca, (tb), Lynn Nicholson (tp), Al Porcino (tp), Arnold Schneider (sax) i Edward Xiques (sax).
Thad Jones/Mel Lewis Orchestra została założona w 1965 roku. W dwa lata później zostali rezydentami w nowojorskim klubie „Village Vanguard”, gdzie grają do dzisiaj (przez pierwsze 12 lat skład orkiestry pozostawał niezmieniony). Ojcowie założyciele byli do tego zadania solidnie przygotowani.
Thaddeus Jones (1923-1986) bratem pianisty Hanka Jonesa i perkusisty Elvina Jonesa. Grał z: Count Basie’m, Charles Mingusem, Theloniusem Monkiem i … Hankiem Jonesem. Z kolei Melvin Mel Sokoloff vel Lewis (1929-1990) występował w orkiestrach: Stana Kentona, Benny Goodmana i Woody Hermana. Obaj liderzy współpracowali z sobą do 1978 roku, kiedy to Jones przeniósł się do Kopenhagi. Wtedy to formacja zmieniła nazwę na Mel Lewis Jazz Orchestra, a następnie na The Vanguard Jazz Orchestra (1990). Przez zespół ten przewinęło się mnóstwo znakomitych muzyków, m.in.: Bob Brookmeyer, Eddie Daniels, Joe Farrell, Roland Hanna, Billy Harper, Hank Jones, George Mraz, Snooky Young.



Recenzując sopocki koncert, Kazimierz Czyż, napisał: – „Nazwa tego big-bandu nie potrzebuje rekomendacji, a jednak dopiero słysząc ten zespół na żywo można ocenić jak doskonała to maszyna do grania (…) Cóż; to za orkiestra! Zdumiewające jak udało się tyle indywidualności (choć o niezbyt znanych nazwiskach) zjednoczyć w jeden precyzyjny, niezawodny mechanizm. Zespół, znający zapewne bezbłędnie repertuar, reagował na każdy gest leadera – raptowne zmiany barwy, kontrasty dynamiczne, zderzenia poszczególnych sekcji, a także solistów z resztą zespołu – wszystko to musiało zachwycać najbardziej osłuchanych znawców big-bandów (…) Forma utworów wielopłaszczyznowo zróżnicowana – oto po wstępie sekcji rytmicznej (lub tylko fortepianu) tutti orkiestry, potem solo, spod którego wyłaniają się bojaźliwe pomruki saksofonów, wsparte nieco odważniejszymi puzonami; wreszcie oślepiającym blaskiem brzmią trąbki i całe to hałaśliwe stado łączy się w wielkim krzyku, nad którym jednak wciąż panuje niepokonany przewodnik, solista (…) Po koncercie pozostają zachwyt i oszołomienie (…)

