KATHARSIS

KATHARSIS – autorski projekt kompozytora i pianisty Leszka Kułakowskiego, którego podwójna, publiczna premiera miała miejsce podczas IV Sopot Molo Jazz Festival (6-7.08.1999) oraz V Komeda Jazz Festival w Słupsku (20.11.1999).

 

Projekt ów zrealizowany został w składzie: Leszek Kułakowski (p); Jacek Niedziela (db); Marcin Jahr (dr) oraz Kwartet Smyczkowy w składzie: Paweł Kuliński i Jakub Rabizo (viol); Błażej Maliszewski (a.viol); Tadeusz Samerek (cell).

 

W tym czasie co publiczne prezentacje, wydana została płyta o tym samym tytule (wyd. Not Two), która w rankingu „Jazz Forum – Jazz Top ‘99”, ustąpił pola jedynie Tomaszowi Stańko (From the Green Hill).

 

Na płycie tej znalazło się 10 utworów, w tym 7 kompozycji własnych pomysłodawcy oraz 3 reinterpretacje standardów bynajmniej nie jazzowych – „Prząśniczki” Stanisława Moniuszki, „Cała jesteś w skowronkach” Andrzeja Zielińskiego oraz „(Where Do I Begin?) Love Story” Francisa Lai’a.

 

Recenzent „Jazz Forum”, Robert Buczek tak się doń odniósł: – „Nowym kompaktem Leszek Kułakowski potwierdza pozycję jednego z najinteligentniejszych, najbardziej kreatywnych polskich jazzmanów. Jego muzyka wybija się oryginalnością, bezkompromisowością, nowatorskim językiem, w którym jazzowy puls, frazowanie i improwizacje łączą się z fascynacjami romantyzmem, bardzo progresywnymi, współczesnymi środkami wyrazowymi i klimatem rodem z nowoczesnej muzyki koncertowej (…). Wszystkie dotychczasowe płyty pianisty z Wybrzeża miały jakiś „haczyk”, wyróżniały się czymś szczególnym. Nie inaczej jest w przypadku „Katharsis”, na której zarówno jako kompozytor, jaki pianista-lider prezentuje zupełnie wyjątkową odwagę i wyobraźnię harmoniczną. Bogactwo muzyki Kułakowskiego, który konsekwentnie kreuje odrębny, osobisty i bardzo ekspresyjny krajobraz dźwiękowy, w zestawieniu ze znakomitą, energiczną swingującą grą sekcji rytmicznej oraz kwartetem smyczkowym, pracującym z doskonałym feelingiem i, co warto podkreślić, nadzwyczaj precyzyjnym time’em, składa się na muzykę, która, nie waham się użyć tak mocnego stwierdzenia, nie ma odpowiednika ani w polskich, ani w światowych dokonaniach muzycznych (…) Repertuar albumu jest nadzwyczaj spójny, znakomicie skonstruowany, i przy odrobinie zaangażowania ze strony słuchacza chłonie się go jednym tchem.”.