2006 – FRIEND 'N FELLOW w Gdyni

Friend 'N Fellow – 5 grudnia 2006 roku w gdyńskim klubie Ucho wystąpił niemiecki[1] duet Friend 'N Fellow, reklamowany przez organizatorów (Era Jazzu) jako „jeden z najważniejszych zespołów wokalnych jazzu akustycznego”. Był to jeden z pięciu polskich koncertów (Warszawa, Poznań, Wrocław, Kraków) promujących ich siódmą płytę „Crystal” (2006).

 

Zespół zawiązany w Lipsku, w 1991 roku, w wyniku przypadkowego spotkania dwójki klubowych wykonawców: wokalistki Constanze Freund oraz śpiewającego gitarzysty Thomasa Günthera. Niedługo potem zmienili nazwiska i zaczęli występować jako Friend ‘N Fellow. W cztery lata później nagrali pierwszą płytę pt. „Fairy Godmother” (1995), zyskując spore uznanie nie tylko publiczności. Świadczą o tym choćby ich wspólne koncerty z: Lutherem Allisonem (został producentem ich płyt), Ray’em Charlesem, Marianne Faithfull, Alem Jareau, Maceo Parkerem czy Simply Red. Obecnie mają na koncie 13 dużych płyt – w tym jedną wydaną w ramach Ery Jazz (2006) – dwie kompilacje i jedno DVD Live.

 

Constanze Friend, krytycy przyrównują do Josephine Baker, dopatrując się w jej śpiewie fascynacji: Ellą Fitzgerald, Sarah Vaughan i Cassandrą Wilson. Z kolei Thomas Fellow, dzięki gitarowej wirtuozerii i umiejętnościom wokalnym, nazywany jest Człowiekiem Orkiestrą (One Man Band). Oboje tworzą wielobarwny konglomerat, często odległych od jazzu, stylów oraz akustycznych brzmień, w których słychać interpretacyjne echa: Dianny Krall, Manhattan Transfer czy Dianne Reeves. Skojarzenia te są o tyle naturalne, że obok kompozycji własnych i standardów jazzowych, duet chętnie sięga klasyki typu: „Can’t Buy Me Love”, „Crazy”, „Light My Fire”, „Ring of Fire” czy „What A Wonderful World”, ale też przeboje: J. J. Cale’a,  Jimi Hendrixa, Steve Millera, czy AC/DC, Deep Purple, Earth Wind & Fire, Mungo Jerry, U2, a nawet Neny i New Kids On the Block.

 

To co robią najlepiej kwituje ta oto anonimowa opinia często cytowana na całym świecie: – „Jeden głos, jedna gitara, a reszta to już zdumienie”.

 

[1] Niemiecki, a nie jak podawali organizatorzy, kanadyjski.