2012 – DANISH DELIGHT w Sopocie
DANISH DELIGHT – Jazz From Scandinavia – 10 listopada 2012 roku w Sali Lustrzanej sopockiej Zatoki Sztuki odbył się koncert „Danish Delight”, będący jednym z elementów, zakrojonej na szeroką skalę, 7-dniowej akcji promującej duński jazz. Objęła ona 7 polskich miast (Katowice, Kraków, Poznań, Sopot, Tarnów, Warszawa, Wrocław) i wzięło w niej udział 15 zespołów, które zagrały 40 koncertów.
W Sopocie wystąpiły dwie, bardzo różne stylistycznie formacje – Mark Solborg/Herbie Robertson Quartet oraz zespół Offpiste Gurus. Ten pierwszy to duńsko-amerykański kwartet prowadzony przez „miłośnika improwizatorskiej awangardy”[1] Marka Solborga (g) oraz Herba Robertsona (tp), których wsparli: Jonas Westergaard (bg) i Bjorn Heeboll (dr). Drugi to zdecydowanie bardziej zachowawczy, ale lekko szalony, zespół tworzący na pograniczu rocka i jazzu. Zagrali w nim: Trinelise Vering (voc), Fredrik Lundin (ts), Sanuel Hallkvist (g), Thomas Vang (bg), Jeppe Gram (dr).
[1] Tomasz Rozwadowski (Dziennik Bałtycki)



Po występie Solborga i Robertsona, jeden z trójmiejskich miłośników jazzu powiedział: – „Mam wątpliwości czy to jest jeszcze muzyka”. Natomiast recenzent Jazz Forum, Marek Romański, tak to opisał ich występy w Warszawie: „Solborg to oryginalny i odważny muzyk. Swój instrument traktuje niekonwencjonalnie, przetwarza jego dźiwięk elektronicznie, zapętla krótkie frazy, stosuje także E-Bow pozwalający na uzyskiwanie długich linii, przypominających instrumenty dęte. Pozostali muzycy świetnie czuli się w tej awangardowej, sonorystycznej konwencji. Trudno tu mówić o konkretnych tematach – to była raczej tkanka dźwiękowa tworzona na zasadzie totalnej improwizacji. Wiele działo się tu na pograniczu ciszy, w kontemplacyjnej, skupionej atmosferze. Poszczególni muzycy dodawali swoje partie intuicyjnie, czasem były to tylko pojedyncze dźwięki, a czasem dłuższe, bardziej konwencjonalne linie. Oprócz lidera największe wrażenie robił Robertson, który zręcznie używał całej baterii instrumentów (flugelhorn. pocket trumpet. trąbka sygnałowa, rozmaite gwizdki i inne gadgety), a także pokrzykiwał, cmokał i wydawał z siebie rozmaite niecodzienne odgłosy”.[1]
[1] Jazz Forum – 12/2012
